Powiem o ciekawym zdarzeniu dotyczącym stosowania płytki 9,5.
Czasem zdarza mi się położyć na płytce zakupione warzywa. Np na kilka godzin lub nawet całą noc.
Kiedyś tak potraktowany pomidor leżał dość długo w kuchni choć jego bracia zostali dawno zjedzeni .Myślę że był to conajmniej tydzień jak nie więcej. Przybyła nowa dostawa pomidorów którą jadłam. Któregoś wieczora zlitowałam się nad nim i zjadłam go w połowie . Połowa został do rana. Rano połówka pomidora wyglądała na pierwszy rzut oka jakoś dziwnie z wierzchu.
Przyjrzałam się mu dokładnie. Okazało się ze kilka nasion które były na wierzchu przez noc wykiełkowały. Były już nawet maleńkie zielonkawe liścienie. Pociągnęłam za te liścienie i wyciągnęłam z pomidora. Byłam w szoku. W dole maleńkiej łodyżki były już drobne korzonki. Wyrwałam wykiełkowane nasionko. Wyrwałam drugie-to samo. Nasionko miało specyficzny smak kiełka.
Po tym zdarzeniu mam zamiar trochę poeksperymentować na wiosnę z wodą, nasionami, młodymi roślinami.
Serdecznie pozdrawiam
Barbara